984 N. Milwaukee Ave, Chicago, IL | (773) 384-3352 | Tuesdays, Thursdays, Saturdays, & Sundays, 11AM-4PM

Czego uczą się z elementarzy Polacy za granicą?

„Pamiętajcie nauczyciele, że od was zależy przyszłość naszego narodu. Szczęść wam Boże w tej ważnej, mozolnej i szlachetnej pracy” – tymi słowami wydawnictwo Władysława Dyniewicza rozpoczynało wprowadzenie czytelnika do „Elementarza obrazkowego, czyli pierwszych zasad pisania i czytania”, a równocześnie zachęcało do korzystania z niego w polskich szkołach w Stanach Zjednoczonych.

Elementarz pochodzi z 1907 roku. Porównując go z kolejnymi tego typu publikacjami drukowanymi za granicą do połowy XX wieku, można dostrzec wiele wspólnych cech takich jak patriotyzm, religijność, cnoty obywatelskie. Elementarze publikowane w Polsce w drugiej połowie XX wieku, jak najsłynniejszy z nich  Mariana Falskiego, podkreślają natomiast inne wartości – głównie związane z panującym w tym okresie ustrojem politycznym w Polsce, a więc z ustrojem tzw. demokracji ludowej.

Dlaczego temat zawartości elementarzy zasługuje na uwagę? Ponieważ elementarz stanowi pierwszą, oficjalną styczność dziecka z nauką języka polskiego poza domem rodzinnym. Uczy alfabetu, wymawiania głosek, słówek, budowy zdań, ale uczy też pewnych wzorców, tradycji, powinności dobrego obywatela. W przedmowie do „Elementarza” Falskiego, wydanego przez władze polskie przebywające w Londynie w 1954 r., Zygmunt Rusinek, minister dla spraw obywateli polskich na obczyźnie, ujął to następująco: „Jest to tania książka, ale jedna z najszacowniejszych, bo ma skierować myśli i uczucia dziecka ku Ojczyźnie; jest ona jednym z pierwszych powiązań dziecka z jego Narodem, szczególnie ważnym poza granicami kraju na obczyźnie”.

Aby pokazać, w jaki sposób różne pokolenia młodej Polonii XX wieku zaznajamiały się z ciągle zmieniającym się obrazem ojczyzny właśnie przez różne wydania elementarzy, warto przytoczyć kilka przykładów z lektury tych podręczników dostępnych w Bibliotece MPA. W „Elementarzu obrazkowym” z 1907 r., jak i w czytance z 1933 r., wyraźnie widać znaczenie religii katolickiej w życiu przeciętnej polskiej rodziny. W pierwszym wspomnianym elementarzu widać np. ilustrację kościoła, pod którą zamieszczony jest prosty opis funkcji i wyglądu tego budynku. Katolickim świętom, jak Wielkanoc i Boże Narodzenie również poświęcono barwne ilustracje i stosowne opisy, na przykład: „Wielkanoc, czyli Zmartwychwstanie Chrystusa Pana, przypada na wiosnę. Jest to wielkie święto chrześcijańskie”. Także w wydaniu z 1933 r.  nie brakuje tego typu materiałów połączonych z patriotycznym przesłaniem. Obok ilustracji ojca wieszającego krzyż na ścianie swojego domu zamieszczony jest rysunek przedstawiający grupkę dzieci szkolnych oddających hołd polskiej fladze i godłu polskiemu.

Elementarze Mariana Falskiego wydane w Warszawie w roku 1970 i 1977 są już inne. Nie ma w nich wzmianki o świętach katolickich lub o modlitwie. Przy ilustracji choinki przystrojonej z okazji święta Bożego Narodzenia mowa jest o „jodełce”, pod którą umieszczone są „pudełka i torebki”. Oczywiście, że wszystkim wiadomo, o czym jest mowa i jaką scenę przedstawia ta strona w elementarzu. Ważne jest jednak to, że wydawnictwo celowo pomija charakterystyczną dla poprzednich elementarzy publikowanych za granicą istotną wartość tradycji katolickiej. Natomiast oba te wydania kładą nacisk na wartość pracy – głównie w rolnictwie i w fabryce. W porównywanych egzemplarzach można zauważyć próby zaszczepienia ideologii komunizmu, a zwłaszcza idei internacjonalizmu (zamiast nacjonalizmu, który dominował w wydaniach z pierwszej połowy XX wieku). Specjalne znaczenie ma tu święto pierwszego maja, czyli święto ludzi pracy. Pod ilustracjami znajdziemy tam następujący tekst: „Pierwszy Maja – to święto ludzi pracy. W ten dzień ustaje praca wszędzie: w fabrykach i sklepach, w biurach i urzędach, a nawet w polu. I u nas w szkole też nie ma w ten dzień lekcji. I my – dzieci – ten dzień uroczyście świętujemy. Bo i my, jak dorośniemy, będziemy ludźmi pracy”.

Powyższe uwagi, to tylko garstka przykładów dotyczących elementarzy wydawanych w XX wieku i używanych w polskich szkołach za granicą, ale być może staną się one zachętą do dalszego i głębszego zapoznania się z tym ważnym tematem. Przecież większość z nas rozpoczynała naukę od tej właśnie książeczki, składając słówka i zdania, jak i również zapoznając się z ojczyzną leżącą gdzieś daleko, daleko…

Karolina Kołpak

stażystka Muzeum Polskiego w Ameryce